Przejdź do treści
Fundacja Przywróćmy Pamięć
Przejdź do stopki

Boże Narodzenie

Boże Narodzenie

Treść


Dlaczego Boże Narodzenie obchodzimy 25 grudnia? Czy to jest rzeczywiście dzień urodzin Jezusa Chrystusa? Ewangelie nie mówią nic o dacie narodzenia Jezusa Chrystusa; św. Łukasz umieszcza to wydarzenie jedynie w kontekście faktów historycznych.

W swojej Ewangelii pisze, że miało ono miejsce wtedy, kiedy Kwiryniusz był wielkorządcą Syrii (por. Łk 2, 1-2), czyli między 8. a 6. rokiem przed Chrystusem. Chrześcijanie, nie znając dokładnej daty narodzin Chrystusa, obrali datę symboliczną, a mianowicie dzień przesilenia zimowego. W ten sposób chcieli obchodzonemu w Rzymie 25 grudnia pogańskiemu świętu ku czci „Niezwyciężonego Słońca” przeciwstawić narodzenie Jezusa Chrystusa – „Słońca sprawiedliwości” (Ml 3, 20), „Światłości świata” (J 8, 12). Był to bardzo trafny wybór i zdumiewające porównanie. Jak słońce po najdłuższej w roku nocy przedziera się ku pełni światła, tak Chrystus przez swoje przyjście na świat rozprasza ciemności zła i napełnia serca ludzkie radością i pokojem.

Treścią przeżywanych Świąt jest sama istota chrześcijaństwa. To, co jest w chrześcijaństwie najtrudniejsze, ale co stanowi jedyną rację jego powstania i obecności w świecie: miłość Boga do człowieka i wynikające z niej przykazanie miłości człowieka do człowieka. Bóg zawsze czeka i ma otwarte serce; trzeba tylko umieć Go wybrać, trzeba umieć być dzieckiem, które Mu ufa, które Go kocha, które chce otworzyć się na Jego miłość. Bóg wyciąga rękę z darem miłości. Dlatego pierwszą rzeczą, o jaką nas prosi, nie tyle jest to, abyśmy Go kochali, ile to, abyśmy przyjęli Jego miłość, abyśmy pozwolili Mu siebie kochać i dopiero wtedy tą miłością zaczęli żyć. Boża miłość jest niepojęta. Może dlatego tylu ludzi jej nie szuka. Może dlatego tylu z nią walczy. Może dlatego tylu z nas jej nie docenia. Mamy wielki skarb, dlatego starajmy się zrozumieć, czym jest przychodząca na świat Miłość.

Jezusowe przyjście w ludzkim ciele spowodowało zmianę ontyczną: z chwilą, gdy boskość odziała się w człowieczeństwo, ludzka natura dostąpiła wywyższenia i zyskała nieprawdopodobną godność, której nic nie zdoła zniszczyć. Dzięki Wcieleniu Syna Bożego zostaliśmy usynowieni. Przypomina nam o tym Prolog Ewangelii Św. Jana: „Wszystkim tym, którzy je (Słowo) przyjęli dało moc, aby się stali dziećmi Bożymi”. Jeśli tak, to mamy prawo w Dniu Bożego Narodzenia nie tylko wspominać historyczną chwilę przyjścia Jezusa na świat, ale uradować się także naszym wyniesieniem i powołaniem do chwały. Święty Leon Wielki w kazaniu na Boże Narodzenie, które czytamy dziś w liturgicznej Godzinie Czytań przypomina: „Poznaj swoją godność chrześcijaninie! Stałeś się uczestnikiem Boskiej natury, porzuć więc wyrodne obyczaje dawnego upodlenia i już do nich nie powracaj”. Godność, którą otrzymaliśmy zobowiązuje nas do tego, by żyć godnie; mówiąc kolokwialnie „by się szanować” i nie deptać swojej i cudzej godności. Nikt i nic, żadne tytuły, stanowiska i bogactwa nie są w stanie nadać nam takiej godności, jaką zyskaliśmy dzięki Wcieleniu. Żadne feministki i gender ideologie nie są w stanie doprowadzić do większej równości niż ta, którą przyniósł nam Jezus czyniąc nas swoimi braćmi i siostrami. Mamy więc powód do świętowania i radowania się z naszego wyniesienia. Ono zrównuje nas w oczach Boga. Tak samo zasługuje na szacunek biedny i bogaty, mędrzec i prostaczek, zdrowy i chory, wydajny ekonomicznie i uważany za darmozjada. Tu jest prawdziwa podstawa tego kim jesteśmy i do czego jesteśmy przeznaczeni. Obyśmy świętując przy zastawionych stołach i uwalniając wreszcie przestrzenie hipermarketów z pełnymi koszami zakupów znaleźli czas, by pomyśleć przez chwilę nad tajemnicą Bożego Narodzenia, które i naszą naturę przemieniło, udzielając jej boskich wymiarów.

o. dr Piotr Andrukiewicz CSsR
Nasz Dziennik

50716