Baligród cz. I
Treść
Konferencja w Baligrodzie poświęcona walkom zimowym w 1915 r. na terenie Gminy Baligród – zamiast sprawozdania (Cz. I).
Tak jak w swoim czasie obiecałem, postaram się przybliżyć Wam treści jakie prezentowali w dniu 1 października członkowie naszego zespołu badawczego, którego jestem czymś w rodzaju „rzecznika” informującego o naszych dokonaniach. W tym cyklu przedstawię Wam skróty wystąpień 3 członków zespołu, tj. Y. Fatuły, R. Kapavika oraz niżej podpisanego. Dla Waszej informacji nie wszystko odbyło się bez dramatycznych momentów – niemal w przeddzień spotkania Yurii poinformował nas że nie otrzymał zgody na wyjazd, uznano bowiem, że jako lekarz chirurg pracujący w użgorodzkim szpitalu musi pozostać na miejscu – no cóż wojna rządzi się innymi prawami…Koniec końców udało się zestawić teletransmisję i obecni mogli zobaczyć jego wystąpienie na ekranie monitora, inna rzecz, że pod koniec prezentacji jakość transmisji danych spadła, powodując pewne kłopoty z dźwiękiem.
Tomasz Nowakowski, płk SG w rez.
Maniłowa – „gόra ofiarna"
JuriiFatula: Uniwersytet Narodowy w Użgorodzie, Stowarzyszenie „Memento bellum”, Użgorod, obwód Zakarpacki, Ukraina
Według jednej z definicji, historia jest nauką o teraźniejszości i przyszłości, którą badamy przez pryzmat przeszłości. Dramatyczne wydarzenia w Ukrainie wskutek rosyjskiej agresji wojskowej, będą określać rozwój europejskiej i światowej historii na dziesięciolecia naprzód.
Przede wszystkim składam serdeczne podziękowania dla polskich przyjaciół za codzienne wsparcie i pomoc bez których Ukraińcom byłoby bardzo ciężko walczyć z Imperium Zła.Dotyczy to zarówno propozycji pomocy kierowanej bezpośrednio do mnie i mojej rodziny ze strony niektórych tu obecnych jak i pomocy humanitarnej,dostarczanej przez Agencję Dzieł Społecznych. Ta organizacja charytatywna w ciągu pół roku zebrała i przywiozła cztery ładunki humanitarne dla żołnierzy z Zakarpacia o wartości około 1 miliona PLN. Były to indywidualne zestawy pierwszej pomocy,lekarstwa, sprzęt i materiały medyczne, które ratowały życie i zdrowie licznym żołnierzom na froncie.Najcenniejszym darem był mobilny przyłóżkowy aparat RTG dla Mukaczewskiego Szpitala Wojskowego o wartości 63 tysięcy EUR.Podobną pomoc otrzymywaliśmy od Kolegów ze Słowacji i Czech.
Chciałbym podkreślić, że Ukraińcy zawsze będą pamiętali o tym z głęboką wdzięcznością, jestem pewny, że to stanie się podstawą relacji polsko-ukraińskich.
Siłą rzeczy członkowie stowarzyszenia „Memento bellum” znaleźli się w ogniu konfliktu,3 naszych Kolegów rozpoczęło służbę w Siłach Zbrojnych Ukrainy, a 2 z nich już trafiło już na front. Parę osób pracuje w wojskowych zakładach remontowych, inni wspierają wysiłek zbrojny, w miarę swoich możliwości, finansowo i organizacyjnie. Szpital, w którym pracuję, od początku maja tr. zaczął przyjmować rannych i chorych żołnierzy – wśród nich również trafił do nas ze skomplikowaną raną Krzysztof, ochotnik z Polski. Nasz zespół pomagał mu, przeprowadzając operacjęw celu zachowania ręki, teraz po rehabilitacji wrócił znów na front, mam nadzieję, że kiedyś będę mógł opisać jego dzieje.
Członkowie „Memento bellum” po raz pierwszy trafili na szczyt Manilowej(Łysego Wierchu) we wrześniu 2015 r. by odwiedzić miejsca pochówku setek naszych rodaków z Zakarpacia, służących w c. i k. 85 marmarosko-ugoczańskim Pułku Piechoty. Od tego czasu dzięki, niestrudzonym wysiłkom polskich badaczy, leśników i entuzjastów historii wykonano ogrom pracy: na szczycie Maniłowej powstał cmentarz wojenny, gdzie z należnymi honorami chowane są szczątki żołnierzy odnajdywane podczas akcji poszukiwawczych, zorganizowano trasę turystyczną, a 1 października br. będzie otwarte w Baligrodzie małe muzeum poświęcone walkom na Maniłowej. Wszystko wskazuje na to, że w najbliższych latach Maniłowa stanie się centrum turystyki militarno-historycznej w Bieszczadach, na co bez wątpienia zasługuje!
Maniłowa to nazwa, która nadal jest nieczytelna dla wielu Europejczyków. A to prawdziwe „karpackie Verdun”,choć na mniejszą skalę. W jej masywie i najbliższej okolicy poległy tysiące żołnierzy armii austro-węgierskiej i rosyjskiej, różnych narodowości i wyznań, pochodzących z terenu dzisiejszych Republik Austrii, Węgier, Czech, Słowacji, Ukrainy, Rumunii, Polski, Chorwacji, Litwy, Serbii, Mołdawii, Gruzji, ponadto z Rosji i Białorusi. Część szczątków poległych do dziś pozostałana Maniłowej i najbliższej okolicy. Większość z poległych nadal pozostaje NN, dopiero w ostatnich latach rozpoczęto systematyczne badanie w celu ustalenia ich tożsamości oraz zlokalizowania cmentarzy, grobów i pochówków wojennych.
Dopiero kiedy te tajemnice Maniłowej zostaną ostatecznie odkryte, setki rodzin z całej Europy będą mogły odnaleźć swych przodków. Pośród pierwszych była rodzina Dragunów ze wsi Nowoselica na Zakarpaciu. 15. 05. 2021 r. podczas poszukiwań na Maniłowej, przy szczątkach jednego z poległych, znaleziono nieśmiertelnik/Legitimationsblatt/ armii austro-węgierskiej, co pozwoliło na identyfikację 22-letniego szeregowca c. i k. maramorsko-ugoczańskiego 85 pp Petra Draguna, ze wsi Taracujfalu (komitat Maramoros). Prowadząc kwerendę w Państwowym Archiwum Obwodu Zakarpackiego Ukrainy, odnalazłem w Księdze Metrykalnej wsi wpis o Piotrze Dragunie podający jako przyczynę śmierci„zaginięcie”. Jego szczątki pochowano z honorami na nowo utworzonym cmentarzu wojennym na szczycie Maniłowej, na mogile stawiając krzyż z tabliczką z imieniem i nazwiskiem.
C. i k. maramorosko-ugoczański 85 pp utworzono w 1883 r. w Koszycach, włączając go do 27 Dywizji Piechoty. Przed wojną sztab pułku z dwoma batalionami stacjonował w Lewoczy na Słowacji. W Maramorosz-Sziget (obecnie Rumunia) znajdował się batalion zapasowy, odpowiedzialny za wcielanie poborowych i ich wstępne szkolenie. Czwarty batalion pułku „detaszowano” do Bośni i Hercegowiny na Bałkanach.
Okręgiem uzupełniającym dla kuk IR 85były komitatymaramoroski iugoczański Królestwa Węgier (obecnie obwód Zakarpacki Ukrainy i sąsiednie regiony Rumunii i Węgier).W pułku przeważali żołnierze narodowości ukraińskiej (35%), nieco mniej było Rumunów (30%) i Węgrów (25%). Nieocenionym źródłem informacji o szlaku bojowym 85 pp jest monografia autorstwa Matthias’a Sandora «A Máramaros-Ugocsa megyei 85-ik gyalogezred története 1914–1918» wydana w Budapeszcie w 1941 r.
Od 28 lutego do 4 marca 1915 r. pułk w sile dwubatalionów, liczących 59 oficerów i 2708 żołnierzy, wziął udział w walkach o szczyt Maniłowej.
28 lutego nocą z Kołonic wyruszyły oba bataliony z 4 oddziałami ckm, o świcie zajmując pozycję wyjściową na grzbiecie Bałanda. O 8.00rozpoczął się szturm rosyjskiej pozycji osłonowej na południowych stokach Maniłowej, w wyniku czego wzięto do niewoli 130 jeńców zdobywając 3. karabiny maszynowe. Po krótkiej przerwie atak kontynuowano, w dwu grupach. I baon, którym dowodził kpt. Moga nacierał zachodnim zboczem, a II baon, siłami 2. kompanii pod dowództwem kpt. Zahy, zaatakował wzdłuż wschodniego zbocza.
Przez następną część dnia I baon, poruszając się po stromym zaśnieżonym zboczu, pod ostrzałem wroga, pełzając na czworakach w kopnym śniegu,zbliżył się na tyle blisko do głównej pozycji rosyjskiej na szczycie, że w szturmie na bagnety zdołał ją zdobyć. Do niewoli trafiło kolejnych 200 Rosjan.Odbyło się to kosztem znacznych strat. 2. kompanie kpt. Zacha na wschodnim stoku zostały tymczasem oskrzydlone, w wyniku czego do niewoli rosyjskiej trafiło 4 oficerów i 80 żołnierzy.
Po 10 godzinach nieustannych walk w śniegu, 28 lutego wieczorem, zachodnia część Maniłowej znalazła się w rękach żołnierzy 85 pp, Rosjanie utrzymali się jedynie we wschodniej części góry. Zdobyty wyłom w pozycjach wroga obsadzało 7 kompanii austro-węgierskich z 4 ckm.
Nadeszła noc obfitująca w dramatyczne wydarzenia – Rosjanie w trybie alarmowym ściągnęli świeże siły (137 pp) i począwszy od północy aż do 6.00 rano 1 marca, nieustannie kontratakowali, próbując za wszelką odzyskać utracone pozycje. Temperatura spadła do -15 stopni, a potem rozpętała się śnieżyca, w wyniku czego ranni, których nie można było ewakuować, zamarzli.1 marzec upłynął stosunkowo spokojnie, podobnie jak następna noc, pozycje austro-węgierskie zostały wzmocnione 2 kompaniami kuk IR 25.
Nocą z 1 na 2 marca dowodzący odcinkiem kpt. Moga otrzymał rozkaz dalszego natarcia, w tym celu nadesłano jako wzmocnienie dwa bataliony kuk IR 34. Z nastaniem świtu 18 austro-węgierskich kompanii ruszyło do ataku z zadaniem zajęcia całego szczytu Maniłowej. Zbiegło się to w czasie z rozpoczętym przez Rosjan natarciem (137 pp). Na całej linii walk zaczęło dochodzić do starć wręcz. W takich okolicznościach został śmiertelnie ranny dowódca odcinka kpt. Moga. Mimo wysiłków obu stron, na koniec dnia 2 marca sytuacja na Maniłowej nie zmieniła się ani o jotę. Następnego dnia na szczycie zapanował względny spokój, nie licząc sporadycznych wymian ognia.Jednocześnie ze względu na straty kuk IR 85 (w linii miało pozostać 25 oficerów i 908 żołnierzy) dowództwo dywizji zadecydowało o wycofaniu jednostki do rezerwy i o świcie 4marca 1915 r. c. i k.85 pp odszedł na grzbiet ZaBalanda.
Historyk pułku określił walki o Maniłową jako „ofiarną i najtrudniejszą bitwę” całej Wielkiej Wojny.M. Sandor podał również, że całkowite straty wyniosły 66%. Zginęło 11 oficerów, 9 było rannych, 5 ewakuowano z poważnymi odmrożeniami, 4 dostało się do niewoli. Miało zginąć lub umrzeć z ran 900 żołnierzy, kolejnych 767 było rannych, 56 doznało ciężkich odmrożeń, a 80 trafiło do niewoli. 96 oficerów i żołnierzy odznaczono. Kpt. Moga został przedstawiony pośmiertnie do najwyższego odznaczenia Austro Węgier ˗ Krzyża Rycerskiego Orderu Marii Teresy.Archiwalia zachowane w Wiedniu wskazują na niższe straty c. i k. 85 pułku: 43%, to jest 13 oficerów i 900 żołnierzy. Liczba ta obejmowała poległych, zaginionych, rannych i wziętych do niewoli.
Badanie dokumentów archiwalnych z Wiednia, Pragi i Budapesztu, przeprowadzone przez zespół złożony z em.płk Tomasza Nowakowskiego, Radima Kapavika z Czech i mnie, pozwoliło na sporządzenie listy 289 zabitych spośród żołnierzy 85 pp, jakich pochowano na Maniłowej i najbliższej okolicy. Potwierdzają to również zdjęcia z epoki, wykonane w rok po bitwie, pokazujące miejsca takich pochówków na Maniłowej.
Jestem głęboko przekonany, że w nadchodzących latach odnajdziemy i uroczyście pogrzebiemy dziesiątki, a może i setki doczesnych szczątków poległych tu żołnierzy Wielkiej Wojny, spoczywających bezimiennie w zapomnianych miejscach i mogiłach na szczycie Maniłowej.
Chcemy wierzyć, że wielu z nich zostanie zidentyfikowanych i przywróconych naszej pamięci, bądź czyjejś historii rodzinnej.
Zdjęcia:
Kartka Legitimationsblatt Inf. Petera Draguna, odnaleziona w 2021 r. przy jego szczątkach podczas jednej z akcji poszukiwawczych na Maniłowej.
Mapa przedstawiająca przebieg szturmu Maniłowej w dniu 28.02.1915 r.
Zmarły nocą z 2/3.03. z ran odniesionych na szczycie Maniłowej i tam pochowany obok własnych pozycji dowódca II baonu Hptm. Valerian Moga, który dowodząc całym odcinkiem odegrał wiodącą rolę w walkach w dniach 28.02-2.03.1915 r.
Lt. Johann Stöffler, absolwent rocznika 1914 Terezjańskiej Akademii Wojskowej, poległy 28.02 pod zachodnim szczytem Maniłowej i tam też pochowany.
Pierwotne prowizoryczne pochówki żołnierzy kuk IR 85 pod szczytem Maniłowej. Zdjęcie wykonano mniej więcej w rok po opisanych w poście wydarzeniach.
„Nowy” cmentarz wojenny na szczycie Maniłowej w zimowej scenerii.