Straty i pochówki k.k. LIR 25 na Piaskach (782 m npm)
Treść
Na początek ogólna informacja dotycząca jednostki: k.k. LIR nr 25 „Kremsier” był jednym z młodszych pułków austriackiej Obrony Krajowej, formowanym przez okręg wiedeński Landwehry z poborowych okręgu uzupełniającego Kremsier/Kroměříž. Z tego względu służył w nim wysoki odsetek (83%) żołnierzy posługujących się językiem czeskim, który stanowił „Regimentssprache”. Organizacyjnie pułk wchodził w skład 13 LITD, razem z k.k. LIR 14 tworząc 26 Brygadę Piechoty, przed wybuchem wojny jego dowódcą był Obst. Karl Mader, wywodzący się z korpusu osobowego saperów, krótko po rozpoczęciu działań wojennych oficer ten został d-cą 25 brygady piechoty. Podobnie jak cała 13 DPiech Landwehry pułk został transportem kolejowym przerzucony do Homonnej, skąd marszem pieszym dotarł do Cisnej, a wieczorem 3.03.1915 do Jabłonek. Następnego dnia pułk (w składzie 3 batalionowym, a zatem ze stosunkowo wysokim stanem osobowym!) wyruszył z zadaniem przejęcia odcinka frontu przebiegającego równolegle do grzbietu na płd-zach od kulminacji Piasków aż na płd-zach od przełęczy 658 m. Zamiaru tego z powodu trudności w pokonywaniu zaśnieżonego terenu nie udało się przeprowadzić do nocy 4/5.03, tak że luzowanie oddziałów 32 ITD landwerzyści zaczęli faktycznie dopiero 5/6 marca. Dopiero 7 marca udało się stronie austro-węgierskiej zająć szczytu Piasków, który teraz stał się punktem rozdzielającym pas działania 13 LITD od 32 ITD. Mimo tego Rosjanie nadal utrzymywali się na grzbiecie między Piaskami a Maniłową, ponosili jednak ciężkie straty od skrzydłowego ognia prowadzonego przez jednostki austro-węgierskie z zajętego szczytu. Mimo zdobycia 12.03 całej kulminacji Maniłowej, również w rejonie Piasków nie udało się dokonać przełamania obrony rosyjskiej. Taka sytuacja utrzymała się do 28 marca, kiedy rozpoczął się odwrót na południe.
Kolejną część wspomnień E. Pichlera, którą obiecałem Wam w poprzednim poście, umieszczam pod listą poległych, zachęcając do lektury, choć opis przeżyć z perspektywy linowego żołnierza jest wręcz wstrząsający.
Niestety brak mi zdjęć wykonanych w opisywanym rejonie, w związku z czym zamieszczam parę zdjęć z Karpat, które przeszły przez cenzurę wojskową – bo nie pokazują prawdziwego oblicza karpackiegopola walki.
Tym razem podstawą opracowania listy poległych były wypisy ze Sterberegister des k.k. LIR 25, które przygotował Radim Kapavik (& consortes). Stąd w opracowaniu uwidoczniono zapisy poświęcone miejscu i okolicznościom pochówku ustalonych w ten sposób poległych (-wspominałem o możliwościach, jakie dają te dokumenty w swoim wystąpieniu w Baligrodzie 30.10 br. – patrz mój post z dnia 18.10.2022). Ponadto jak zwykle korzystałem z dokumentów po c. i k. przemyskiej Inspekcji Grobów Wojennych, z comiesięcznych meldunków o stratach, kart poległych VUA (w tej kwerendzie wspomógł mnie Roman Frodyma), oraz wszelkich możliwych źródeł informacji w rodzaju nekrologów czy wzmianek o śmierci z ówczesnej prasy. Tu trzeba zwrócić uwagę, że wg dokumentacji c. i k. IGW Przemyśl w rejonie na zach. od szczytu Piasków znajdowało się co najmniej 11, a od wschodniej strony dalszych 17 grobów, w przeważającej mierze masowych. Co do jednego z nich wiadomo, że krył zwłoki aż 40 żołnierzy. W części z nich zapewne pochowano również landwerzystów z k.k. LIR 25. Niejasne jest kiedy powstały wspomniane mogiły – w adnotacji z 30 grudnia 1915 r., wypełniający Katasterblatt Gend. Wchtm. Michał Branowski, jako czas założenia ww grobów wskazał listopad 1915 r. – sugerowało by to, że w tym właśnie okresie, zapewne korzystając z kontyngentu jeńców rosyjskich, porządkowano pobojowisko. Było to koniecznością, bo kiedy w lipcu 1915 r. do Baligrodu przybył wyznaczony na administratora parafii ks. S. Szufa, zanotował że: <wszędzie dało się czuć nieprzyjemny odór niedopalonych domów, rozkładających się ludzkich i zwierzęcych ciał>. Systemowe ekshumacje na pobojowiskach wykonywane jesienią/zimą 1915/16 r. są pewną prawidłowością, którą zaobserwowałem podczas badania historii cmentarzy wojennych na Dolnym Nadsaniu, więc zapewne pozostaje kwestią czasu kiedy i na terenie gminy Baligród tezę tą da się potwierdzić dokumentami. Trzeba też zwrócić uwagę, że wg dotychczas znanych przekazów (np dot. kuk IR 85, kk LIR 1), podczas walk pochówki w okolicach obu szczytów organizowano sporadycznie, wydaje się też że jeśli już, to raczej oficerom. Większość poległych, jak wynika to z prezentowanej Wam relacji E. Pichlera pozostała na pobojowisku tak jak padła, być może jakieś działania porządkujące podjęli po walkach Rosjanie – tak przynajmniej wynikałoby z pamiętnika gen. E. Henniga de Michaelisa, ale zdaje się, że ograniczyło się to tylko do dolin. Nie dotyczy to oczywiście rannych i chorych ewakuowanych z Piasków, najwięcej z nich znalazło miejsce wiecznego spoczynku w Łubnem z racji znajdującego się tam wysuniętego punktu opatrunkowego.
Oficjalnie straty kk LIR 25 za marzec (potwierdzone) ogłoszono na VL167 vom 27 April 1915, było to łącznie 309 osób. Liczba ta nie obejmuje jednak zaginionych. Wśród nich znalazło się 8 rannych (+1 w niewoli) oficerów pułku, 43 żołnierzy wziętych do niewoli, ponadto co najmniej 181 rannych żołnierzy. Publikowana niżej lista obejmuje łącznie 76 nazwisk poległych.
Tomasz Nowakowski, płk SG w rez.
Adamec Franz, Inft., 2 ErsKp., +5/7.03.1915 Piaski dort begr.
Bezděk Franz, Korp., 5 Fkp, *1891 Bohuslavice, +5.03.1915 Piaski
Čech Franz, EFKorp., 5 Fkp., *1893 Gaya, Žeravice, +6.03.1915 Piaski, dort begr.
Čech Johann Bernard, Zgsf., 2 Fkp., *1887 Žeravice, +1-10.03.1915 Piaski
Čí(ř)(ž)ek Martin, ERInft., 4 Fkp.,*1883 Lužic, Morawy, +5/6.03.1915, Piaski
Chudík Alois, LstInft., 2ErsKp., *1894 Žeravice +7/10.03.1915 Piaski
Cořatka Alois, Inft., 1 ErsKp., +7.03.15 im Walde Manilowa dort begr.
Cupak Josef, LstInft., *1877 Lisky, +15.03.1915 płn. od Jabłonki
Čveliček Franz, ERInft., *1886 Babice, +5/6.03.1915 płn. od Jabłonki
Cypris Johann, Zgsf., 1 Fkp., *1882 Lanžhot, +7/10.03.1915 Piaski, dortselbst begr.
Dedek Vinzenz, ResInft., 3 ErsKp., *1879 Rokytnice, +9.03.1915 Cisna, kat. Friedhof
Dědic Karl, Inft., 1 Fkp., *1893 Vsentin, +5.03.1915, Piaski dort begr.
Drabek Johann, LstInft., 4 Fkp., *1894 Aujezd, Holesov, +1-10.03.1915 Piaski
Dundík Franz, Inft., 4ErsKp., *1893 Lovačice, +6.03.15 im Walde bei Lubne
Duroň Anton, ERInft., 2 ErsKp., + 5/7.03.1915 im Walde Piaski dort begr.
Fischer Hans, Inft., 5 Fkp., *1893 Gaya, +8.03.1915, Piaski
Fischer Johann, EFrwGefr., 10 Fkp., Launovice, Benesov, +10/12.03.1915 Piaski dort begr.
Fojticek Joesf, Inft., 5 Fkp., *1891 Laučka, +6.03.1915 Piaski
Frydek Franz, Inft., 3 ErsKp., +5/6.03.1915 im Walde nord-west Lubne, dort begr.
Gajda Johann, LstInft., 2 ErsKp., *1892 Kostice, Hodonin, +4/7.03.1915 Manilowa sattel bei Bystre
Hanák Maxmilian, LstInft., 1Fkp., *1894 Mutenice, +5/7.03.1915 im Walde Piaski dort begr.
Harca Blasius, ERInft., 2 ErsKp., *1879 Milotice, +7.03.1915 im Walde Manilowa dort begr.
Hickl Johann, EinFrwKorp., 7 Fkp., *1893 Slavkov, +6.03.1915 Piaski dort begr.
Hlušek Josef, Inft., 2 ErsKp., *1893 Nova Ves, +18/19.03.15 zwischen Piaski/Manilowa, begr. in der Waldlisiére bei Nordausgang von Lubne
Hoffmann Jan, LstInft., 2 Fkp., *1894, Stažovice, +7.03.1915, Piaski
Holub František, Inft., *1892 Vidice, +6.03.1915, w rej. Jabłonek
Hrabovsky Jaroslaus, Inft., 2 Fkp., *(?) Polična, +1-10.03.1915 Piaski
Hradil Josef, Inft., 1 Fkp., *1894 Rušava, +5/7.03.1915 im Walde Piaski, dort begr.
Hutter Anton, Inft., 7 Fkp., *1890 Ried im Innkreis (Mottnach), +6.03.1915 Piaski
Janiček Franz, ERInft., 1 Fkp., *1885 Lipa, Holesov, +1-10.03.1915 Piaski
Janoš Josef, ResInft., 9 Fkp., *1877 Nova Lhota, +7.03.1915 Piaski
Janoška Thomas, ERInft., 2 Fkp., *(?) Velka, + 6.03.1915 Piaski dort begr.
Jodovan Ludvig, Inft., 1 Fkp., +1-10.03.1915, Piaski
Ketman Martin, Inft., *(?) Nedakovice, +7.03.1915, Piaski dort begr.
Kolář Eugen, Tit.Korp., 5 Fkp., *1894 Biskovice, Holesov, +5/6.03.1915 Piaski, dort begr.
Koutný Johann, ResKorp., 5 Fkp, *1883 Vracov, +6.03.1915 Piaski dort begr.
Křápek Franz, ERInft., 2 Fkp, *(?) Blatnice, + 7.03.1915 Piaski
Kratina Franz, Inft., 4 Fkp., *1893 Zahorovice, 1-10.03.1915 Piaski
Křemeček Johann, Inft., 1. ErsKp., +5/5.03.1915, Łubne
Krchňák Alois, ERInft., 2 ErsKp., *1885 Kyjov, +15/16.03.1915 im Walde Piaski
Lukašík Rudolf, Fldw., 8 Fkp., *1890 Kunovice, +6.03.1915 Piaski dort begr.
Machalský Franz, LstInft., *1894 Polična, +13/16.03.1915 auf der Kote Piaski, begr. dortselbst
Maňásek Josef, ERInft., 2 ErsKp., +6.03.1915 im Walde nordwest Lubne
Mareček Franz, ResInft., 9 Fkp., *1879 Ostrovanky, +10.03.1915 Piaski
Massek Franz, Lt., *1895 Frydek, +23.03.1915 przy drodze Jabłonki-Bystre
Materna Julius EFGefr., 5 Fkp., *1892 Radkov, +6.03.1915 Piaski dort begr.
Matyščák Franz, ERInft., 4 ErsKp., *1882 Vlk. Karlovice, +7/9.03.1915 Piaski dort begr.
Mikulik Jaroslav, LstInft., *1894 Přikaz-Osičko, +16.03.1915 rej. Bystrego
Mizera Ignác, Inft., 1 ErsKp., *1893 Hulin, +6.03.1915 Hilfspaltz im Lubne (Kopfschuss), dortselbst begr.
Moštek Johann, Res.Korp., 1Kp.,*1883 Vlcnov, +7.03.1915 in Bystre, begr. +8.03.1915 Kołonice
Orsag Franz, Zgsf., 8 Fkp., *1887, Krhova, +5.03.1915 Lubne
Orsag Paul, Inft., 1 Fkp., *1893 Nova Hrocenka(?), +1-10.03.1915
Pagáč Johann, Inft., 5 Fkp., +5/6.03.15 im Walde nordwest Lubne, Kopfschuss, begr. dortselbst
Pavlíček Josef, Inft., 5 Fkp. +7.03.15. am Hilfspaltz im Lubne, Bauchschuss, dortselbst begr
Ryštak Augustin, ERInft., 8 Fkp., *1888 Chropin, +5.03.1915 Piaski
Schönbaum Anton, ResOffdien., 10 Kp, +17.03.1915 Piaski dort begr.
Sedlačík Michal, Lst.Inft., 2 ErsKp., +7.03.1915 im Walde Piaski, begr. 10.03. dortselbst
Skovajsa Josef, 2 ErsKp. + 7/8.03.1915 Piaski begr. in Lubne
Stanek Josef, Inft., 10 Fkp., +1-10.03.1915 Piaski
Střelecký Josef, LstInft., 2 Fkp., *(?) Velké Karelovice, +8.03.1915 Piaski dortselbst begr.
Studnař Franz, Inft., 2 ErsKp., +7.03.1915 begr. im Walde Piaski
Světlík Franz, Inft., 2 ErsKp., *(?) Ratykov, Hodonin,+5/6.03.1915 nordwestlich Lubne, begr. im Walde dortselbst
Svoboda Franz, Res.Inft., 5 Kp,*(?)Hodonin, +6.03.1915 Piaski dort begr.
Svoboda Tomas, Inft. 2 ErsKp., +5/6.03.1915 im Walde nordwestlich Lubne
Svozil Anton, Res.Inft., 1 Fkp., *1879 Osvetiman, +1-10.03.1915
Šestak Karel, Inft., 2 Fkp., *(?) Kromieryž, +1-10.03.1915 Piaski
Tichý Josef, ResTrtierfhr., 10 Fkp., *1883 Poteč, +10.03.1915 Piaski, dorts. begr.
Trt(d)ík August, Inft., 2 Fkp., *1893 Hovezi, +8.03.1915 Piaski, dorts. begr.
Tvarůžek Stanislaus, Gefr., 1 ErsKp. +7.03.15 Hilfspaltz im Lubne Bauchschuss, dort begr.
Václavík Johann, Inft, 2 Fkp., + 8.03.1915 Piaski, dort begr.
Vávra Josef, Inft., 3 ErsKp., *1893 Loukov, +5.03.1915 im Walde Piaski, dortselbst begr. 7.03
Wolf Franz, LstInft. 9 Fkp., *1894 Wetzelsdorf, Mistelbach, +7.03.1915
W(V?)ranka Franz, Inft., 3 Fkp., *1881 Triaplice, +6.03.1915 Piaski, Leiche verbleiben auf dem Feinde rückeroberten Kampfgebiete,
Zaopral Friedrich, Inft., 4 ErsKp., +15/16.03.1915 zwischen Piaski u. Manilowa, dortselbt begr.
Zapletal Josef, Inft., 3 ErsKp. +16/18.03.1915 zwischen Piaski u. Manilowa, begr. dortselbst Zaruba Josef, Inft., 4 Fkp., *1893 Rouštka, +1-10.03.1915 Piaski
Wspomnienia Eduarda Pichlera ciąg dalszy - cz. II i ostatnia
Jeden z naszych żołnierzy posłany po coś na dół, wraca z piecykiem okopowym, który po prostu gdzieś ukradł w Łubnem – jest pierwszym jaki widzimy w życiu. Początkowo traktujemy go jak prawdziwą świętość i zagrzebujemy w śniegu, by nie wpadł w oko zwierzchnikom. Potem instalujemy go w największej dziurze wyrytej z trudem w ziemi i przykrytej gałęziami i śniegiem. Powoli organizujemy twarde suche drewno, z trudem zwlekając je skąd się da. Wreszcie mamy ciepło! Teraz na zmianę mogą tu przychodzić wszyscy i co najważniejsze można odgrzewać jedzenie i picie. Z całej 4 kompanii zostało nas już tylko 27 ludzi. Reszta odniosła rany, poległa, zachorowała lub doznała odmrożeń. Zdesperowani tkwimy w śnieżnych jamach i lodzie. W jednym z takich schronień przebywało 4 ludzi, kiedy uderzył w nie pocisk artyleryjski. Eksplozja zabiła jednego z nich, wyrzucając zwłoki w górę, pozostali o dziwo są tylko ranni i zszokowani. Zwłoki opadając w dół, zawisają stopami pomiędzy gałęziami i wkrótce zamarzają na kamień. Dopiero nocą ściągamy je z drzewa na dół, potem układamy na przedpiersiu, żeby je wzmocnić. Tak zresztą postępujemy z leżącymi wszędzie zwłokami Rosjan i naszych. W tych warunkach nie jesteśmy w stanie ich pochować, więc przynajmniej w ten sposób polegli „pomagają” nam, osłaniając choć trochę przed nieprzyjacielskim ogniem. Szybko przywykamy zresztą do obecności zwłok leżących wszędzie wokół nas. Któregoś dnia nasza kompania ma skupić się w pobliżu szczytu wzgórza 810, żołnierze powtarzają między sobą, że zostanie on wysadzony razem z rosyjskimi pozycjami, ale nic pewnego nie wiadomo. Przed południem 12 marca dostajemy rozkaz, że o 16.00 szczyt będzie wysadzany, a my mamy przygotować się do szturmu. Teraz każdy stara się zagrzebać w swoim dole jeszcze głębiej i czeka na rozwój sytuacji. Krótko po 16.00 zatrząsała się ziemia, a w niebo wzleciały kamienie i drzewa. Pecyny zamarzniętej ziemi i kamieni dolatują prawie do stanowisk. Potworne echo detonacji niesie się po okolicznych górach i dolinach, zaraz potem daje się słyszeć wrzask „hurrra” naszych ruszających do szturmu. My też podnosimy się i idziemy naprzód. Moi ludzie są zachwyceni, podrzucają w górę czapki i też zaczynają wrzeszczeć, u niektórych widzę łzy w oczach.(…) Rosyjskie gniazdo zostaje wreszcie zdobyte. Wieść o sukcesie niesie się lotem błyskawicy od pułku do pułku, panuje powszechne przekonanie, że teraz już pójdziemy naprzód. Nocą zaczynają się kolejne kontrataki Rosjan, ale wszystkie zostają odbite. Do Łubnego odsyłamy długie kolumny rosyjskich jeńców i kilka karabinów maszynowych. Teraz Ruskie okładają szczyt z artylerii, ponosimy znowu straty ale szczyt jest w naszych rękach. Rosjanie nacierają jeszcze 14 marca, ale zatrzymujemy ich niczym dojdą do naszych pozycji. 17 marca zaczyna nas luzować kuk IR 34. Odchodząc do rezerwy postanawiamy zobaczyć krater po wybuchu. Jest głęboki na prawie 8 m i mniej więcej trzy razy tak szeroki. W dole spoczywa ze 200 poległych, którzy tu znaleźli miejsce wiecznego spoczynku. Wszędzie dookoła na śniegu i pod śniegiem natykamy się na zwłoki poległych, muszą ich być chyba setki.
Na dole budujemy szałasy z chrustu i gałęzi osypanych śniegiem i wpełzamy do nich. Buduję sobie schronienie na dwie osoby z gałęzi, na które narzucam śnieg, potem rwę drobne gałązki i rzucam na dół zamiast materaca. W nocy <do Łubnego> dociera jakiś węgierski pułk, madziarscy żołnierze usiłują się wedrzeć do naszych szałasów i dziur śnieżnych. Dochodzi do bijatyk, z naszej strony pada nawet kilka strzałów. Potem wreszcie wszystko się uspokaja. Za to Ruski okłada nasz rejon szrapnelami, więc z zimna i hałasu nie możemy zmrużyć oka. Kiedy nastaje ranek, jesteśmy szczęśliwi, że ta noc się skończyła. 19 marca z powrotem wędrujemy na pierwszą linię, gdzie w sumie jest niewiele gorzej niż w rezerwie na tyłach. 21 marca wreszcie pojawia się słońce i robi się cieplej. 23 marca dostajemy hiobową wiadomość, że Przemyśl padł. Dowódca sąsiedniej 3 kompanii Oblt Muckenschnabl informując mnie o tym, zauważa „te straszliwe straty ponieśliśmy na darmo” i łzy same płyną mu z oczu. Żołnierze są przygnębieni. Ale codzienna strzelanina trwa każdego dnia, to na lewym, to na prawym skrzydle. Od 17 marca dowodzę kompanią, która wg moich zapisków liczy teraz tylko 73 ludzi. 25 marca przybywa marszbaon <wcielenie rezerw nastąpiło w Łubnem> i kompania osiąga stan 156 ludzi. Dowódcą zostaje właśnie przybyły ppor. Stein. 26 marca wracamy na pierwsza linię. W nocy znowu pada śnieg, jednak w ciągu dnia znów świeci słońce. Czuć nadchodzącą wiosnę. Śnieg zaczyna topnieć i dopiero teraz widzimy, jak wiele zwłok leży wokół nas. 28 marca dostajemy rozkaz odwrotu. Wszystkie nasze ofiary i cierpienie na nic, takie myśli nas prześladują. Mamy zająć gotowy okop znajdujący się na południe od Łubnego, ale stoi w nim pełno wody. Ruskie w końcu ruszają za nami, zaczynają strzelać z karabinów, co zmusza żołnierzy do schronienia się w zalanych okopach. W nocy na 30 marca cofamy się na południe z pozycji koło Jabłonek. Teraz stajemy w Kołonicach. 31 marca wchodzimy na szczyt Wołosania. Nasze położenie staje się nie do wytrzymania, stany osobowe topnieją dosłownie z godziny na godzinę. Tkwimy w mokrym śniegu, zapadając w męczące drzemki, z których co chwila wyrywa nas wszechogarniający głód i zimno. Zmarzłe konserwy i zeschły chleb, o ile w ogóle do nas docierają, są jedynym pożywieniem. W takim stanie wielu z nas przyjęło by śmierć jako wyzwolenie. Poniżej naszych pozycji drogą maszerują Rosjanie, ale jakoś tym się nie przejmujemy. Jesteśmy całkiem wyczerpani fizycznie i psychicznie. W końcu znów wstajemy i wleczemy się dalej…