Rotmistrz zdobywa młodzież
Treść
Stało się już zwyczajem, że gros tego rodzaju wydarzeń odbywa się w maju, miesiącu, w którym bohaterski rotmistrz przyszedł na świat i oddał życie za Ojczyznę. Co roku kolejne miasta dołączają się do obchodów dni jego pamięci.
– To bardzo ważna postać dla historii Polski, ale i czasów obecnych – wskazuje Wojciech Szymański, student z trójmiejskiego oddziału Stowarzyszenia KoLiber, organizator Marszu Rotmistrza, który 11 maja br. po raz pierwszy przeszedł ulicami Gdańska. – Co istotne, nie był wyłącznie żołnierzem, był też oddanym Polsce obywatelem i w 1938 roku został z tego powodu odznaczony Srebrnym Krzyżem Zasługi. A to, co zrobił, dostając się dobrowolnie do Auschwitz, organizując tam ruch oporu i uciekając z obozu, jest wprost zdumiewające.
Trzeba dać świadectwo
Pierwszy gdański Marsz Rotmistrza poprzedziła Msza Święta w kościele św. Brygidy oraz koncert Andrzeja Kołakowskiego. Sprzed kościoła uczestnicy – w większości młodzi ludzie – przeszli pod Dwór Artusa. Hasło marszu brzmiało: „Trzeba dać świadectwo”.
Aby rozpropagować ideę marszu i zachęcić do udziału w nim, organizatorzy urządzili dwa dni wcześniej pokaz filmu „Śmierć Rotmistrza Pileckiego” w ramach naukowego „Koła przyjaciół wolności” na Wydziale Nauk Społecznych Uniwersytetu Gdańskiego.
W deszczową niedzielę, 11 maja, Marsze Rotmistrza Pileckiego odbyły się w kilkunastu miastach w Polsce. W Warszawie marsz, poprzedzony rodzinnym piknikiem historycznym, rozpoczął się przy al. Wojska Polskiego na Żoliborzu, gdzie Witold Pilecki specjalnie dał się zatrzymać w łapance, aby podjąć swoją misję w Auschwitz.
– Z tego miejsca Witold Pilecki poszedł dobrowolnie do piekła – podkreślała uczestnicząca w marszu córka rotmistrza Zofia Pilecka-Optułowicz.
Hołd Witoldowi Pileckiemu oddali też mieszkańcy Wrocławia, maszerując w deszczową sobotę, 17 maja, od Pręgierza, poprzez ulicę Świdnicką, Kazimierza Wielkiego, pod pomnik rotmistrza. Marsz był częścią ponadtygodniowych obchodów Dni Rotmistrza Pileckiego we Wrocławiu, na które składają się pokazy filmów, gry historyczne dla najmłodszych, koncerty i prelekcje.
Rotmistrz uczy młodzież
– W środowisku młodych ludzi, wśród których się obracam, a mam też kilkunastoletniego syna, rotmistrz Pilecki jest znany i uznawany za wielkiego bohatera, młodzi ludzie znają jego biografię, śpiewają piosenki o nim – wskazuje Patrycja Nowakowska, reprezentująca kibiców Śląska Wrocław, która właśnie wróciła z dyżuru w punkcie informacyjnym w centrum miasta na ul. Świdnickiej, gdzie codziennie organizatorzy Dni Pileckiego informują i rozdają ulotki o programie obchodów.
Okazuje się, że również w gimnazjum, do którego uczęszcza syn pani Patrycji, przykładana jest duża waga do wiedzy i wychowania historyczno-patriotycznego. – Z mojego doświadczenia wynika, że coraz więcej środowisk, nauczycieli i szkół włącza się w aktywne czczenie bohaterów narodowych takich jak Żołnierze Wyklęci i rotmistrz Pilecki – dodaje.
Niewątpliwie wiedzę tę mają w małym palcu uczniowie szkół pod patronatem Witolda Pileckiego. A istnieje już cała ich sieć – podstawówek, gimnazjów, liceów, a nawet uczelni. Stało się już tradycją, że w maju organizowane są w tych szkołach uroczystości i konkursy wiedzy poświęcone pamięci rotmistrza.
Na początku czerwca odbywają się zloty szkół im. rtm. Pileckiego. Rozpoczęły się rok temu w Zabrzu, gdzie działa Zespół Szkół nr 3, który jako pierwsza polska szkoła w 1996 r. przyjął za patrona Pileckiego. Tegoroczny II Ogólnopolski Zjazd Szkół im. rtm. Pileckiego odbędzie się w Zespole Szkół w Orpiszewie. W programie znalazło się spotkanie z córką – Zofią Pilecką-Optułowicz i synem rotmistrza – Andrzejem Pileckim oraz dr. Adamem Cyrą i delegacją z Muzeum Auschwitz.
Jedną z wielu spontanicznych inicjatyw młodzieży pragnącej uczcić pamięć rotmistrza jest zapoczątkowana w ubiegłym roku pod nazwą „1000 kartek na urodziny rotmistrza Pileckiego” akcja „Rot.Mistrz – Prześlij dalej”. Chodzi w niej o masowe wysyłanie kartek z wizerunkiem rotmistrza do osób, które mogą nie znać jego bohaterskich losów. Początkowo akcja miała trwać miesiąc, ale organizatorzy postanowili wydłużyć ją bezterminowo.
Dotrzeć do masowego widza
Ambitny plan nakręcenia pełnometrażowej fabularyzowanej biografii Witolda Pileckiego realizuje już od trzech lat Stowarzyszenie Auschwitz Memento dokumentujące specyficzne doświadczenie historyczne Polaków – walkę z dwoma totalitaryzmami.
– Chcemy pokazywać, że tak jak niemiecki nazizm był zły, i co do tego nie ma najmniejszej wątpliwości, tak samo zbrodniczy był sowiecki komunizm, a tej świadomości do końca nie ma w polskim społeczeństwie – mówi Bogdan Wasztyl, szef rady programowej Stowarzyszenia Auschwitz Memento, inicjator „Projektu Pilecki”. – Szukamy więc postaci, które były ofiarami obu tych systemów, aby pokazać, że ich tragiczne losy były „karą” za patriotyzm, za identyfikowanie się z polskimi wartościami, polską tradycją. Rotmistrz Pilecki wpisuje się idealnie w ten program.
Choć stowarzyszenie realizowało już wcześniej z powodzeniem różne projekty filmowe, zdobycie środków na film o Pileckim napotkało duże i zastanawiające problemy. Projekt nie doczekał się wsparcia ani przez resort kultury, Ministerstwo Obrony Narodowej, Urząd ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych, urzędy marszałkowskie, ani też przez Polski Instytut Sztuki Filmowej. Brak zainteresowania wykazali też parlamentarzyści, samorządowcy i europosłowie. Choć apel stowarzyszenia dotarł imiennie do 3 tys. prominentnych osób, pozytywnie zareagowało zaledwie osiem.
Ostatecznie Auschwitz Memento za zgodą właściwego ministra zorganizowało od października 2012 r. do listopada 2013 r. zbiórkę publiczną na film. Inicjatywę wsparło ok. półtora tysiąca osób z Polski i Polonii, dzięki czemu uzbierano 250 tys. złotych. Obecnie trwają ostatnie zdjęcia. Premiera przewidziana jest pod koniec roku, o ile stowarzyszeniu uda się uzbierać brakujące środki.
– W celu dotarcia do jak największej liczby widzów podjęliśmy decyzję o podniesieniu jakości filmu, tak aby spełniał warunki umożliwiające normalną projekcję kinową, a nie tylko telewizyjną, co spowodowało podniesienie kosztów o ok. 30 tys. złotych – wskazuje Bogdan Wasztyl. – Na razie stać nas na to, żeby zakończyć zdjęcia, co planowane jest do końca czerwca br. Ale jesteśmy dobrej myśli.
W ubiegłym roku w celu uczczenia 70. rocznicy ucieczki Pileckiego z obozu w Stowarzyszeniu Auschwitz Memento powstał pomysł przejścia przez kilku śmiałków historycznej trasy ucieczki w warunkach zbliżonych do autentycznych. W uciekinierów z Auschwitz wcieliła się grupa członków rockowego zespołu „Forteca”, którzy spali pod gołym niebem w miejscach, gdzie spał Pilecki z towarzyszami ucieczki, nie jedli przez ponad dobę, pokonywali trasę w tempie zbliżonym do faktycznego. Te dokonania zostały sfilmowane i pokazane w postaci filmu „Ucieczka z piekła”.
– Przy realizacji tego filmu właśnie z muzykami liczyliśmy na jakąś wartość dodaną i nie zawiedliśmy się – wskazuje Bogdan Wasztyl, który był producentem obrazu.
Zespół „Forteca” nagrał najpierw utwór „Ochotnik” – o ucieczce rotmistrza z obozu, a wiosną tego roku wydał całą płytę poświęconą Pileckiemu pt. „Rotmistrz”. Obecnie uczestniczy w szeregu uroczystości poświęconych Witoldowi Pileckiemu.
– Wychodzimy z założenia, że jeśli uda się te bohaterskie postacie zakorzenić w kulturze masowej, to już nikt nie będzie w stanie wymazać ich z naszej pamięci społecznej – podsumowuje Bogdan Wasztyl.
Adam Kruczek
Nasz Dziennik