Przejdź do treści
Fundacja Przywróćmy Pamięć
Przejdź do stopki

Cmentarz wojenny Nisko (Barce), obecnie kwatera wojenna.

Treść


Cmentarz wojenny Nisko (Barce), obecnie kwatera wojenna. Uzupełnienia do historii cmentarza - plan pierwotnego cmentarza wojennego w Barcach.

Tomasz Nowakowski, płk SG w rez.

Wszystkie osoby śledzące nasze prace wiedzą, że w latach 2022-23 moje wysiłki skupiały się na badaniu cmentarzy wojennych i pochówków z Wielkiej Wojny w Bieszczadach (a wspólnie z Yurijem również szerzej w Karpatach), równolegle kontynuowałem z Krzysztofem prace dotyczące cmentarzy wojennych na Lubelszczyźnie. Tym samym nasz pierwotny rejon działania (tj. w dolny biegu Sanu) został nieco zaniedbany, choć rzecz jasna staraliśmy się przedstawiać różne materiały uzupełniające stan wiedzy o znajdujących się tu obiektach. Brak publikacji nie oznaczał jednak, że nasza wiedza wynikająca z pozyskiwania nowych materiałów nie powiększyła się. Czas więc choć na chwilę wrócić w rejon Stalowej Woli, a konkretnie Niska. Dotychczasowy stan badań nad Niskiem możecie poznać odwiedzając naszą stronię www: Nisko - Barce cmentarz wojenny - Fundacja 'Przywróćmy pamięć' (przywrocmypamiec.pl)

W tym konkretnym przypadku chodzi o „wynaleziony" w zasobach Państwowego Archiwum Okręgu Lwowskiego roboczy plan obrazujący pole grobowe cmentarza wojennego w Nisku (w załączeniu). Jak wielokrotnie wspominałem wcześniej, zbiór dokumentów po c. i k. Inspekcji Grobownictwa Wojennego Przemyśl znajdujący się w tamtejszym archiwum, jakkolwiek bardzo bogaty, jest w znacznej mierze (mówiąc delikatnie) nieuporządkowany. Utrudnia to przeprowadzenie celowych poszukiwań, choć co i rusz wypływają niezbędne dla naszych badań dokumenty, znajdowane najzupełniej przypadkowo w najróżniejszych teczkach.

Wspomniany plan był roboczym dokumentem przygotowywanym do opracowania wymaganego przepisami Katasterblatt i służył do ustalenia numeracji grobów i ich położenia. Niestety, brak na nim daty sporządzenia, jednak ponieważ wiąże się z działalnością struktur c. i k. Inspekcji Grobownictwa Wojennego, nie sporządzono go wcześniej niż jesienią 1916/wiosną 1917 r., tj. w czasie gdy struktury Inspekcji zostały zorganizowane i rozpoczęły już regularne działania. Wg uwidocznionej numeracji mogił zaznaczonych na planie powinno tu ich być 375, faktycznie jednak prostokątów oznaczających pochówek jest 317. Trudno powiedzieć jak ma się to do danych przekazanych do Wiednia w 1918 r. (w załączeniu) gdzie stwierdza się, że łącznie jest 271 mogił, z czego 139 to groby masowe. Zapewne część pochówków została w okresie 1916-18 ekshumowania i przeniesiona przez rodziny do miejsc zamieszkania, ale byłby to pierwszy znany mi przypadek tak wielkiej skali procesu ekshumacyjnego z jakim zetknąłem się podczas moich badań. Z drugiej strony Nisko było bardzo dobrze skomunikowane (linia kolejowa) z resztą dualistycznej monarchii naddunajskiej, a i sam cmentarz leży niezbyt daleko od stacji kolejowej. Np. dobrze znana jest mi sprawa ekshumacji szczątków Lt idR Alexandra von Mörk, oficera 13 kompanii kuk IR 59, (tzw. Reinerregiment), ciężko rannego w brzuch 22/3.10.1914 pod Niskiem, odniesionego na punkt pierwszej pomocy kuk FJB 1 i zmarłego podczas próby dalszej ewakuacji na tyły. Samą ekshumację na wiosnę 1916 r. przeprowadził Karl Schossleitner, jego przyjaciel i wykonawca testamentu v. Mörka, który w testamencie prosił o pochowanie jego prochów w jednej ze wspólnie przebadanych przez nich jaskiń na głębokości -270 m. Ekshumacji towarzyszyły niezwykle dramatyczne okoliczności – Schossleitner musiał następnie podróżować z trumną ze zwłokami w otwartej lorze podczas wiosennej nocnej burzy. Warto wiedzieć, że obydwaj wymienieni wyżej byli czołowymi grotołazami w epoce i mieli na swym koncie odkrycie i przebadanie wielu jaskiń w górach Austrii, sam zaś v. Mörk, urodzony w 1887 r. w Przemyślu(tak! -tu służył wówczas jego ojciec) był przy tym absolwentem Wiedeńskiej Akademii Sztuk Pięknych i wybitnym malarzem działającym w Salzburgu, pozostała po nim również ceniona przez współczesnych bogata spuścizna poetycka. Zadość testamentowi uczyniono dopiero latem 1925 r., kiedy to urnę ze spopielonymi prochami v. Mörka złożono we wskazanym miejscu, ta komora jaskini do dziś nazywa się „Mörk-Dom". Swoją drogą, ta dygresja pokazuje, jak wielkie dramaty wiążą się z losami poległych spoczywających na cmentarzach wojennych.

W swoim czasie wspominałem o działalności szpitalnego kapelana Anton Wörndle (zdjęcie w załączeniu, więcej o nim można znaleźć na naszej stronie www: Anton Wörndle, Feldkurat - Fundacja 'Przywróćmy pamięć' (przywrocmypamiec.pl)) ze Szpitala Epidemiologicznego 4 Armii – na planie pozostał ślad jego dokonań: jest to spory prostokąt z zaznaczonym krzyżem. Była to centralna część nekropolii urządzona właśnie jego staraniem, bowiem właśnie dzięki naleganiom Feldkurata Wörndle'go, dowódca kk EtappLst IBaon 505 (tj. etapowego baonu Landsturmu) wydzielił z kompanii stacjonującej w Nisku 30 osobową grupę roboczą, w której znaleźli się różni rzemieślnicy – wykonywali oni prace na większych cmentarzach w Nisku i najbliższej okolicy. Między innymi dla 3 porządkowanych wtedy cmentarzy (Barce, Podwolina, Racławice) zostały wykonane monumentalne krzyże z drewna gruszowego, postawione następnie w centralnych miejscach wymienionych założeń, ponadto zrobiono odpowiednią ilość krzyży sosnowych na groby ziemne, wraz z tabliczkami zawierającymi dane poległych, o ile te były znane. Od jesieni 1915, z wykorzystaniem przydzielonego kontyngentu jeńców rosyjskich, wykonano znaczną ilość ekshumacji, przenosząc pochówki z rozproszonych cmentarzyków i pojedynczych pochówków do wybranych punktów. Do 1 listopada 1915 r. uporządkowano i upiększono cmentarz na Barcach, który w dzień Wszystkich Świętych został uroczyście poświęcony przez kapelana Antona Wörndle. Jak odnotowano w epoce, wieczorem w Święto Zmarłych 1915 r. w całej okolicy paliły się świece na cmentarzach wojennych i nieprzeniesionych jeszcze grobach wojennych, co było niezwykłym poświęceniem, wziąwszy pod uwagę całkowite zubożenie mieszkańców w wyniku wielomiesięcznych walk, jakie miały tu miejsce, w samym tylko Nisku zniszczonych zostało doszczętnie 800 domów.

Co do historii powstania cmentarza wojennego w Barcach warto jeszcze popatrzeć na stare mapy: wg stanu z 1913 r. ujętego przez kartografów austro-węgierskich, w tej okolicy nie było żadnego cmentarza, natomiast uwidoczniono umownym znakiem topograficznym krzyża miejscowy kirkut, znajdujący się na południe od stacji kolejowej, na którym po walkach 1914/5 r. pochowano 7 poległych żołnierzy wyznania mojżeszowego (w załączeniu). Pierwotna działka stanowiła własność Inna jest sytuacja na mapach na mapach WIG z okresu międzywojennego – uwidaczniają one nie tylko kirkut ale i obiekt cmentarza w Barcach. Jakkolwiek był on znacznie mniejszy niż obecnie, to znajduje się w tym samym miejscu co obecnie (w załączeniu).

Tu jeszcze pewna refleksja: nad Niskiem ciąży coś w rodzaju klątwy. Przejawia się ona wyjątkowym brakiem dokumentacji dotyczącej tutejszych cmentarzy wojennych. Nie sądzę żeby była to wina c. i k. Inspekcji Grobownictwa Wojennego Przemyśl, po latach prowadzonych badań widać bowiem, że jej personel pracował rzetelnie i z zaangażowaniem, na tyle na ile pozwalały dostępne siły dedykowane do tych zadań. Kłopoty z dokumentacją są raczej wynikiem przekazania ich w swoim czasie do Lwowa, a następnie z zawirowań geopolitycznych z przeszłości, powodujących że zbiór ten jest obecnie w stanie w jakim jest.

Jednak podejście władz powiatu Nisko do cmentarzy wojennych w okresie II RP było co najmniej ambiwalentne. Np. kiedy na przełomie 1930/31 r. Minister Spraw Wewnętrznych, próbując zgromadzić materiały do ewidencji cmentarzy wojennych w Polsce, zażądał za pośrednictwem wojewodów ujednoliconej informacji o wszystkich obiektach z ich obszaru terytorialnej odpowiedzialności, Starosta powiatu Nisko nie podjął odpowiednich działań, co znalazło odzwierciedlenie w piśmie Wojewody Lwowskiego do Ministra SW z 21 lutego 1931 r. (w załączeniu) Ponieważ przejrzałem cały zasób aktowy z tego zakresu w Archiwum Akt Nowych, mogę Was zapewnić, że w dalszych aktach tej sprawy nie ma nawet śladu, że kiedykolwiek taką odpowiedź z Niska nadesłano. To fatum trwa nadal: również obecnie miejscowe władze samorządowe nie kwapią się zbytnio do wspierania jakichkolwiek inicjatyw upamiętnienia poległych, zasłaniając się faktem, że obecny cmentarz stanowi tylko częściowo własność gminną, a w części należy do miejscowej parafii.

43317