Przejdź do treści
Fundacja Przywróćmy Pamięć
Przejdź do stopki

Cmentarz wojenny w Janowie Lubelskim cz. VII. Oblt. Karl Hofer, artysta wielkich nadziei, zmarły z ran w szpitalu polowym

Treść

 


Cmentarz wojenny w Janowie Lubelskim cz. VII. Oblt. Karl Hofer, artysta wielkich nadziei, zmarły z ran w szpitalu polowym. Dwaj żołnierze kuk TKJR 1 pochowani w Janowie.

Tomasz Nowakowski płk SG w rez. & Krzysztof Bober

Tak jak obiecywaliśmy we wcześniejszych materiałach (możecie je zobaczyć w postach z 25.11, 6.11, 5.08, 12.07.,26.06, 5.06.,29.05.2023 na naszym FB lub też na naszej stronie www:Cmentarz wojenny I wojna Rozwadów - Fundacja 'Przywróćmy pamięć' (przywrocmypamiec.pl)) chcemy Wam pokazać kilku poległych, jacy znaleźli ostatnie miejsce spoczynku na janowskim cmentarzu wojennym. W przypadku jednej z tych osób chodzi o artystę wielkich nadziei, świetnie zapowiadającego się pejzażysty, którego życiowa droga została przerwana w 29 roku życia, właśnie w Janowie Lubelskim 11 lipca 1915 r.

Ponieważ wielkimi krokami zbliżają się święta Bożego Narodzenia wszystkim, którzy wspierają nasze działania, bądź interesują się tą problematyką, składam już dziś życzenia wszelkiej pomyślności i zdrowia. Choć do końca roku mamy zaplanowane opublikowanie kompletnej listy poległych żołnierzy austro-węgierskich, trudno mi powiedzieć czy zdążę z tym jeszcze przed świętami, więc wolę nie odkładać na późniejżyczeń dla Was. Przy okazji publikowania tej listy postaramy zamieścić również kilkanaście zdjęć pochowanych tu żołnierzy, jakie udało nam się znaleźć na etapie kwerend prowadzonych w celu opracowania historii cmentarza wojennego w Janowie Lub. Swoją drogą wyszło z tego pokaźnych rozmiarów dzieło – gdybyż jeszcze miejscowy samorząd i obywatele zechcieli choć trochę wysiłku skierować na utrzymanie tego zabytkowego obiektu w przyzwoitym stanie…

Karl Hofer pochodził z Bozen w Tyrolu Południowym (obecnie Bolzano w Italii), gdzie przyszedł na świat w dniu 9.08.1886 r., jako drugi syn Karla i Anny z d. Winter, jego ojciec był osobą dobrze znaną w rodzinnym mieście. Źródłem utrzymania rodziny był dobrze prosperujący duży zakład optyczny, prowadzony przed wybuchem Wielkiej Wojny przy pomocy starszego brata Karla, Ernsta. Ojciec obu braci był niezwykle zaangażowany, od 1876 r. działał w Deutsch-Oesterreichische Alpenverein (Niemieckie i Austriackie Towarzystwo Alpinistyczne), sam też wytyczył kilka nowych dróg wspinaczkowych, prowadził liczne wyprawy górskie członków Towarzystwa. Był aktywnym członkiem Rady Miasta Bozen, jednocześnie działając jako ławnik sądu miejskiego. Przy tym, od momentu powołania Straży Pożarnej Miasta Bozen był jej członkiem rzeczywistym, a w starszym wieku już tylko członkiem honorowym. Karl i Ernst uczyli się w szkołach średnich w rodzinnym mieście, Ernst po uzyskaniu matury i odbyciu jednorocznej służby wojskowej w k.k. Landeschützen Regiment III, został wysłany przez ojca na praktyczną naukę zawodu optyka do Jeny(Niemcy) a następnie do Wielkiej Brytanii, po ukończeniu której, wspólnie z ojcem, prowadził rodzinną firmę.

Karl, wykazujący się już w szkole średniej uzdolnieniami plastycznymi, uzyskał wsparcie rodziny, pozwalające mu rozpocząć 3-letnie studia w wiedeńskiej Akademii Sztuk Pięknych. W ich trakcie pozostawał pod wpływem Albina Egger-Lienz’a, jednego z członków Stowarzyszenia „Secesja”, ponadto wiadomo, że w tym okresieaktywnie działał w Wiedeńskim Akademickim Towarzystwie Gimnastycznym. Niczym jednak rozpoczął studia, w ciągu 1906 r. odbył służbę wojskową, kończąc szkołę jednorocznych ochotników w kuk TKJR 3.Ponieważ zdał egzamin oficerski z bardzo dobrą lokatą, przedstawiono go od razu do awansu na stopień Leutnant idRes. (ze starszeństwem od 1 stycznia 1907 r.). Jeszcze w szkole średniej obaj bracia wzorem ojca zaangażowali się w działalność Towarzystwa Alpinistycznego, Ernest przed wybuchem wojny działał we władzach Sekcji Bozen Towarzystwa, początkowo zostając drugim sekretarzem Zarządu, a potem skarbnikiem Sekcji. Był przy tym uzdolnionym śpiewakiem i przez całe lata członkiem chóru miejscowej parafii.

Latem 1910r. Karl zakończył studia w Wiedniu i ubiegał się o posadę nauczyciela rysunku w szkołach państwowych. Latem tego roku otrzymał etat suplenta nauczyciela Krajowej Średniej Szkoły Realnej w St. Pölten na rok szkolny 1910/11, a w następnym roku szkolnym austriacki minister wyznań i oświaty mianował go nauczycielem w gimnazjum państwowym w Salzburgu, gdzie otrzymał etat profesora rysunku. W tym okresie władze Bozen wybudowały i oddały do użytku gmachu nowego ratusza, w którym na wzór Wiednia, w piwnicach znalazły się kawiarnia i winiarnia, te miały zostać przyozdobione przez zespół artystów wg programu zaaprobowanego przez władze miejskie. I tak zamówione obrazy olejne miały przedstawiać krajobrazy okolic Bozen. W związku z tym Karl m.in. uzyskał zamówienie na obraz zatytułowany Mauracherhof in Gries mit Schloss Runkelstein (tj. wieś Mauracherhof z zamkiem Runkelstein). W listopadzie 1912 r. gotowe malowidło olejne zostało umieszczone w jednym z pomieszczeń tzw.„Piwnicy ratuszowej”. Do otrzymania tego zamówienia niewątpliwie przyczyniła się pozycja rodziny Karla Hofera, jak i chęć promowania urodzonego i wychowanego tutaj artysty. O ile jednak wykonane wówczasmalowidła naścienne innych autorów przetrwały, to nieznany jest los umieszczonych tam obrazów olejnych. Zapewne przyczyniło się do tego zorganizowane w 1921 r. najście faszystów włoskich, zakończone zdemolowaniem budynku i usunięciem dotychczasowego burmistrza.

W okresie „salzburskim” Karl nadal udzielał się w życiu Towarzystwa Alpejskiego występując na jego zebraniach z serią odczytów ilustrowanych pokazami „obrazów świetlnych” ukazujących alpejskie krajobrazy. Włączył się również w prace „Tiroler Volksbund”. W jego życiu osobistym miał też miejsce istotny fakt: we wrześniu 1912 r. zawarł małżeństwo z Emmą Henrietą Weinkammer, pochodzącą z rodziny właścicieli salzburskiej wytwórni wyrobów woskowych Gebruder Weinkammer Wachswaren. W dwa lata później Karolowi i Emmie urodził się syn Walter Heinrich Hofer (*9.07.1914), który później studiował medycynę i praktykował jako lekarz, zmarł w 2001 roku. Do dziś żyje zresztą jeden z jego synów, czyli wnuk Karla Hofera. Ojcu nie dane było się jednak nacieszyć pierworodnym, bo w parę tygodni później został zmobilizowany i trafił do I baonu swego macierzystego pułku TKJR 3, początkowo na stanowisko dowódcy plutonu w 3 kompanii. Zdjęcie Karla wykonane zaraz po mobilizacji załączamy – zwraca uwagę krótka szabla oficerska Kurzer Säbel für Offiziere der Gebirgstruppen M.1907. Postawa Karla i jego zachowanie w walkach zwróciły na niego uwagę przełożonych, którzy wnioskowali o jego awans na kolejny stopień (grudzień 1914, Oblt idR), a wobec strat pośród oficerów zawodowych, Karl od listopada 1914 r. pełnił obowiązki dowódcy 3 kompanii. W lutym 1915 został wyróżniony Signum Laudis(tj. Militär-Verdienstmedaille in Silber). Wojenne szczęście dopisało Karolowi zimą 1914/15 podczas walk w Karpatach(Beskid Niski) w rejonie Regetowa i Wysowej, a potem podczas ofensywy gorlickiej, w której jego pułk wziął udział na południe od Tarnowa.

Karta jego wojennego losu odwróciła się dopiero w czasie tzw. II bitwy kraśnickiej, kiedy to oddziały Tyrolskich Strzelców Cesarskich 7 lipca 1915 r. dotarły w rejon Wilkołazu i na płn. wsch. od tej miejscowości zajęły prowizoryczną linię obrony między Borkowizną a Kol. Dębszczyzna. 8 lipca od godzin rannych Rosjanie zaczęli ostrzał artyleryjski odcinka zajmowanego przez kuk TKJR 3. O 11.00 do ataku ruszyła ich piechota, podchodząc na 100 m przed pozycje pułku, gdzie zaległa pod celnym ogniem Tyrolczyków. Jednak w pół godziny później Rosjanie włamali się w pozycje sąsiedniego kuk IR 21. Wobec takiego rozwoju sytuacji cześć I baonu tj.1 kompania i 3 kompania dowodzona przez Oblt. Karla Hofera otrzymały rozkaz, by zagiąć skrzydło pułku i utworzyć pozycję osłonową. Mimo podjętego siłami 14 kp. kontrataku, w wyłom dalej wdzierali się Rosjanie, teraz również kawaleria. Wtedy właśnie Karl został ciężko ranny, a z powodu ogólnej sytuacji nie dało się go ewakuować od razu. Późnym popołudniem siły austro-węgierskie zostały zmuszone do cofnięcia się na płd od Borkowizny, dopiero wtedy K. Hofer został ewakuowany do szpitala w Janowie, tu jegostan jego pogarszał się i 11.07.1915 r. zmarł. Oficjalnie o jego śmierci zawiadomiono dopiero na VL 275 v. 26 September 1915, ale bliscy otrzymali tą smutną wiadomość już 20 lipca. Załączyliśmy jeden z pierwszych nekrologów jaki został opublikowany w rodzinnym Bozen. Początkowo pochowano go na miejscowym cmentarzu parafialnym, skąd podczas ekshumacji w 1917 r. jego szczątki przeniesiono na nowo założony cmentarz wojenny na terenie Białej Poduchownej. Pośmiertnie w grudniu 1915 r. nadano mu Militär Verdienstkreuz III Kl. z Dekoracją Wojenną. Wcześniej, bo 20 września tego roku, jak stwierdzono w epoce „ze zgryzoty”, zmarł w Bozen jego ojciec Karl. Rzeczywiście mógł mieć ku temu powody, bo jeszcze jesienią 1914 r. (a dokładnie 20 października) jego drugi syn Ernst, przydzielony po mobilizacji do kuk TKJR 1, zginął podczas nocnego ataku z rejonu Przędzela na Nową Wieś k/Niska. Atak przeprowadzony bez należytego rozpoznania w płaskim terenie zakończył się prawdziwą rzezią w ogniu rosyjskich cekaemów. Wśród ofiar był dowodzący wówczas kompanią Lt Ernst Hofer, który pośmiertnie otrzymał awans do stopnia Oblt idR. Pierwotnie został pochowany w Przędzelu, a zatem na przełomie lat 20 i 30 ubiegłego stulecia jego szczątki stulecia trafiły na zbiorczy cmentarz w Rudniku.

Niemal w rok po śmierci Karla salzburski Związek Artystów zorganizował w swej siedzibie „Künstlerhaus” doroczną wystawę wiosenną, którą poświęcono niemal wyłącznie dziełom4 poległych w latach 1914-15 artystów działających przed wojną w Salzburgu. Wystawa była otwarta od15.04 do 08.05.1916r. w największej sali wystawowej siedziby Związku Artystów, z informacji o niej wynika, że zaprezentowano tu m.in. akwarelę Karla Hofera „Plac katedralny w Trient(obecnie Trentino)”. Wydarzenie to nagłośniono na dużą skalę, publikując liczne inseraty w lokalnej salzburskiej prasie – jedno ogłoszenie z epoki pokazujemy w załączeniu.

Prezentowane wówczas dzieła Karla uzupełniono staraniem przyjaciół i rodziny artysty organizując, czynną od 2.08.1916 r., kolejną wystawę, tym razem poświęconą wyłącznie jego twórczości. Pomieszczenia na ten cel udostępnił właściciele najstarszej salzburskiej księgarni „Höllrigl Buchhandlung”, Adolf Stierle und Otto Spinnhirn. Dzięki recenzji z wystawy, jaką opublikowano wówczas w Salzburger Volksblatt, możliwe jest przedstawienie przynajmniej niektórych prac artysty.

Zaprezentowano wówczas,co najmniej dziesięć, malowideł olejnych przedstawiających pejzaże i sceny rodzajowe namalowane przez Hofera,głównie w Seis am Schlern, urokliwej miejscowości letniskowej, do której wyjeżdżali na wakacje co zamożniejsi mieszkańcy Bozen. Faktycznie, ta okolica położona w Dolomitach jest niezwykle malownicza – góruje nad nią potężny masyw płaskowyżu Schlern i wyniosła iglica szczytu Greis. Tu zwykle większość wakacji letnich spędzał z żoną młody artysta i profesor salzburskiego gimnazjum, uwieczniając różnymi technikami pejzaże czy sceny rodzajowe. Pośród malowideł znalazły się „Żniwiarki” (Schnitterinnen), „Zagroda chłopska” (Bauernhof), „Łan żyta”(Kornfeld), „Nastrój wieczorny” (Abendstimmung), „Kotlina Seiser Alm”, „Wiejski zaułek w południe” (Tiroler Dorfgasse am Mittag), „Zimowa niedziela”(Wintersonntag), „Wóz chłopski” (Bauernwagen).

Oprócz tego wystawiano akwarelę przedstawiającą Kościół św. Trójcy w Salzburgu, rysunek kredką „Zaułek na Mönachberg” i wykonany już w czasie mobilizacji szkic węglem „Pożegnanie”, przedstawiający rozdzierającą scenę rozstania rezerwisty z rodziną. Pokazano również liczne litografie, z których w recenzji została wymieniona tylko „Przed świtem w dolinie” (Vor Sonnenaufgang in Tale) oraz popularne w epoce ekslibrisy, którymi ozdabiano księgozbiory. Zapewne na froncie Karlowi towarzyszył szkicownik, niestety nie wiadomo nam czy się zachował.

Próbowaliśmy też odszukać gdzie i w jakich zbiorach zachowały się dzieła Karla Hofera, ale jedyne na co natrafiliśmy to aukcje organizowane przez austriackich marszandów, podczas których oferowano (i sprzedano)dwa jego obrazy olejne zatytułowane „Południe w wiejskiej zagrodzie w Tyrolu Południowym" (Sommertag am Bauernhof in Südtirol) oraz „Tyrolska zagroda na tle ściany skalnej” (Tiroler Berghof vor einer hohen Gebirgswand). W zasobach internetowych znaleźliśmy również obraz, przedstawiający górski masyw Fluchthorn w zimowej scenerii, którego autorstwo można przypisać K. Hoferowi. Te 3 obrazy prezentujemy Wam w załączeniu.

Jednocześnie chcielibyśmy pokazać wizerunki poległych tu 2 żołnierzy pułku, w którym służył Karl Hofer – o nich jako o zwyczajnych ludziach wiemy już znacznie mniej.

ResJäg. Renn Peter powołany do służby w kuk TKJR 1, trafił do 12 kompanii, urodził się 24.11.1882 w Stans bei Schwanz, mieszkał we Fiume (obecnie Rijeka), gdzie pracował jako kancelista w biurze Towarzystwa Żeglugowego Adria. Przywieziony do Janowa z postrzałem brzucha, zmarł w szpitalu polowym nr 9/10 w dniu 8.07.1915, w dzień później pochowano go na cmentarzu parafialnym, skąd w drugiej połowie 1917 r. szczątki przeniesiono na zakładany wówczas cmentarz wojenny w Białej Poduchownej.

ResJäg. Hatzl Siegfried, służył w 5 kompanii kukTKJR 1, urodził się 29.01.1882 w Hötting k/Innsbrucku(dziś jest to dzielnica miasta), z zawodu był murarzem i kamieniarzem specjalizującym się w obróbce i montażu marmuru. Żonaty z Amalie Moser, mieszkał przy Kirchgasse, mieli córkę Annę urodzoną w 1909 r. Siegfried należał do Christlichsozialen Partei, z ramienia partii udzielał się w zarządzie Kasy Chorych Pracowników Budowlanych w Innsbrucku. Był również uczestnikiem różnych konfliktów dotykających miejscowe firmy budowlane. Zmarł podczas transportu do szpitala polowego nr 7/3 w Janowie z ran w dniu08.07.1915.Załączyliśmy fotografię przedstawiającą taki pochówek szpitalny z lata 1915 r – tego rodzaju ceremonii przeważnie towarzyszył wojskowy kapelan szpitalny, a w przypadku jego braku proszono o udział miejscowych duchownych.

Na zakończenie, nawiązując do ostatniego postu dotyczącego Kołonic w Bieszczadach (zachęcam do zapoznania się z nim) parę spostrzeżeń dotyczących różnic w powstawaniu cmentarzy wojennych na terenie c. i k. Wojskowego Zarządu w Lublinie oraz c. i k. Inspekcji Grobownictwa Wojennego w Przemyślu. Organizacja struktur etatowych i sposobu tworzenia cmentarzy wojennych na terenie Lubelszczyzny została przez nas przedstawiona bardzo szczegółowo we wcześniejszych materiałach dotyczących cmentarza w Janowie. Podstawą były niewielkie komórki o niewielkim etacie tzw Kriegsgräberabteilung (KGA) umiejscowione przy c. i k. Wojskowych Starostach. W zakresie prac inwentaryzacyjnych podstawową siłą roboczą były miejscowe posterunki Żandarmerii Krajowej, w pierwszym okresie po zajęciu Lubelszczyzny ewentualne prace przy pochówkach wykonywano w oparciu o jeńców nadzorowanych przez żandarmów lub landsturmistów z jednostek etapowych odpowiedzialnych za ochronę tyłów, korzystając przy tym z zasobów ludzkich znajdujących się w obozie przejściowym ulokowanym w janowskim więzieniu. Partia jeńców kopała groby ziemne dla pochówków szpitalnych, jakie miały tu miejsce latem i jesienią 1915 r. Tymczasem na terenie Militärkommando Przemyśl oprócz personelu zarządzającego, pracującego głownie w Przemyślu tworzono tzw. Oddziały (Okręgi) Grobownicze, obejmujące zwykle od jednego do paru powiatów, kierowane przez oficera, któremu przydzielano tzw. doradcę(ewentualnie doradców) artystycznego. Jednostki właściwe do prowadzenia prac porządkowych i urządzania obiektów stanowiły tzw. Kriegsgräberarbeiterabteilungen podporządkowane Inspekcji Grobownictwa.Ta nazwa funkcjonowała w latach 1916-7, następnie przemianowano je na Arbeiterkompagnie des KGI oznaczane numerami od 1 do 16.

W swoich badaniach zetknąłem się z działalnością 2 tego rodzaju jednostek: jedna z nich działała początkowo w Okręgu Lisko (nr 3) a druga w Okręgu Mielec (nr 16). Ta ostatnia odpowiadała m. in. za wykonanie w 1917 r. prac w Rozwadowie – Stalowej Woli, które nadały obiektowi ostateczny wygląd, pisałem o tym nieco w monografii „Nekropolie Wielkiej Wojny nad Wisłą i Sanem” z 2019 r.

Tu nieco jeszcze informacji o działalności Kriegsgräberarbeiterabteilung 3 jednostki, która w Bieszczadach wykonywała prace m. in. w Woli Michowej, Zubeńsku, Starym Łupkowie, Nowym Łupkowie, Solince. Pododdział ten jesienią 1916 roku liczył faktycznie 101 ludzi. Z tego 30 stanowisk etatowych przewidzianych było dla tzw.landsturmpflichtliege – czyli osób zobowiązanych do służby/lub tzw. świadczeń wojennych w c.k. Pospolitym Ruszeniu (faktycznie służyło 28 osób, w tym dowódca i jego zastępca, 4 dowódców brygad roboczych, 2 pomocników (tzw. pucybutów dla d-cy i z-cy dowódcy), 9 kancelistów i 15 osób personelu nadzorującego). Resztę stanowili jeńcy – oddziałowi przydzielono 15 jeńców włoskich – wykwalifikowanych rzemieślników: kamieniarzy, cieśli, kowali, ogrodników oraz 58 jeńców rosyjskich, z czego 1 krawca, 2 szewców, pozostali byli robotnikami pomocniczymi czyli spoczywał na nich ciężar najcięższych prac: ekshumacji, transportu, przygotowywania nowych mogił itd. Przydzielenie szewców i krawca wynikało z prostego powodu – mieli oni utrzymywać ubiór i obuwie jeńców w stanie umożliwiającym im pracę.

W każdym razie tego rodzaju rozwiązań organizacyjnych na Lubelszczyźnie, jak pokazaliśmy to we wcześniejszych materiałach o cmentarzu janowskim, nie stosowano. Opierano się tu bowiem o pracę miejscowej ludności pod przymusem, ale za wynagrodzeniem, często wypłacanym w naturaliach. Nie znaczy to, że w prace nie angażowano żołnierzy z jednostek etapowych czy przysyłanych z jednostek zapasowych, choć przede wszystkim w charakterze personelu nadzorującego.

42967